#1 2010-09-10 20:25:42

Lui

Zjawa

Zarejestrowany: 2010-08-31
Posty: 16
Punktów :   

Ostatnie tchnienie Aldenu

Nad światem rozciągała się szara mgła. Zarys okolicznych budynków majaczył w oddali.
Zły Kuskus powoli zbliżał się do jedynego źródła światła. Jego wysoko sznurowane obuwie z miękkiej skóry ledwo co szeleściło na wilgotnej ziemi. Tego wieczora padał intensywny deszcz. Uroki jesiennej pory.
KusKus pochodził z planety Mitana w systemie 12 gwiazd. Na planecie pełnej dzikiej roślinności panowały bardzo niesprzyjające warunki dla istot człekopodobnych. Powietrze z niską zawartością tlenu, ciążenie ledwo mieszczące sie w granicach normy. Ludzie musieli osłaniać ciała przed częstymi kwaśnymi deszczami które przeżerały praktycznie każdy metal nie szkodząc jednak w żadnym stopniu faunie i florze.
Na Mitanie znajdowały się jednak złoża bardzo cennego metalu zwanego żartobliwie ONK czyli odporny na kwasy. Jednak specyficzne zastosowanie znalazł on w przemyśle zbrojeniowym. Torpedy laserowe, które już stały się przeżytkiem wróciły do łask. Okazało sie ze ONK pod wpływem lasera wzmacniał siłę wiązki światła i kumulował jego energie 40-sto krotnie. Technika wydobycia była jednak bardzo skomplikowana i śmiertelnie niebezpieczna jako ze maszyny nie potrafiły wydobywać rudy bez uszkodzeń w strukturze metalu.

Ostatnio zaginęło parę transportowców i Kuskus został wysłany z misją wyjaśnienia tego faktu.

Kuskus miał 23 lata i był potężnie zbudowany. Był wysoki, muskularny, jego ciało zaś zdobiły tatuaże. Przeszedł mordercze szkolenie w elitarnych oddziałach królowej w zakresie sztuk walki, uzbrojenia i szpiegostwa.
A dzisiejszego wieczora wylądował na planecie Agdar4 gdzie mieściła się baza handlowa cechu górniczego planety Mitana. Niósł na plecacach lekki miecz wykonany z nowo odkrytej rudy metalu. Nie przypominał on niczego wcześniej znanego lecz w obróbce był podobny do stali. Nie miał żadnych specyficznych właściwości oprócz tego ze jego struktura była podobna do kryształu i reagował na najmniejszy dźwięk delikatnymi wibracjami. I jego barwa była błękitna... Kuskus zaczął sie do tego przyzwyczajać jak również starał zachowywać się jak najciszej.


Jego delikatne kroki ginęły w ciszy mgły. Światło stało się wyraźniejsze i juz po niedługiej chwili znalazł się na pograniczu małej wioski. Dane wywiadowcze mówiły, że stąd kosmiczne transportery odebrały ostatni sygnał przed zaginięciem. Naciągnął kaptur brudnego zielono-szarego płasza mocniej na czoło i powoli wkroczył do źródła światła. Wiekszość małych domków o lekko spadzistych dachach miała ciemne okna ale drzwi do gospody rozjaśniał mocny, zółty blask. Skierował się w jej stronę i wkroczył do środka.
Jedna wielka izba, bufet, stoły, schody na pietro i drzwi na zaplecze. Tak można pokrótce opisać pierwsze wrażenie jakie odniósł. Drewniana podłoga pod jego stopami lekko sie uginała. Deski musiały być wyjątkowo cienkie. Jego miecz stale wibrował i Kuskus postanowił go następnego dnia mocniej wygłuszyć.
Podszedł do baru i zaczął lustrować karczmę wzrokiem. Paru gości, sami ludzie ubrane w znoszone rolnicze ubrania, jakiś myśliwy ze strzelbą energetyczną... Nic specjalnego. Po chwili przyszedł barman. Niski, pękaty i lekko łysiejący. Kuskus ocenił go na ok 30-35 lat.
Bez pytania postawił przed nim kufel napełniony złocistym, delikatnym miejscowym piwem.
-macie coś do zjedzenia dobrodzieju ??-rzucił cicho w stronę barmana.
-jest jeszcze gulasz, bardzo dobry, qwark dopiro wczoraj schwytany
-to dajcie podwójną porcje
Quark... Paskudne stworzenie podobne do dzika ale dużo bardziej drażliwe. Bywało ze spadający deszcz tak denerwował stado, że atakowały one wszystko w zasięgu wzroku.
Były bardzo cenne ponieważ ich futro miało barwę białego złota.

-to będzie 8 brązowych-rzucił oberżysta-piwo do gulaszu z darma panie.
Kuskus rzucił mu srebrnego
-i najlepszy pokój na parę nocy
-Tak będzie dostojny panie-barman skłonił się lekko. Dał mu klucz-kartę do pokoju
-na pietrze 3 drzwi po lewej, potrzeba panu co jeszcze?? Mamy atrakcje dla podróżnych-uśmiechnął sie spokojnie i dodał:
-może i dziewuchę z wioski panu jak się zachce
-Nie trzeba-rzekł cicho Kuskus
-Ale możecie zarobić i złotego jak wpadniecie później z dzbanem wina-mówiąc to pokazał złotą monetę.
-będzie jak zechcesz panie-rzekł barman...
-------------------------
Kuskus zjadł w spokoju nie nękany niczyimi komentarzami. Skierował się drewnianymi schodami w górę. Korytarz nie był długi za to elegancko ozdobiony. Ściany pokrywały delikatne gobeliny z wzorami oddającymi klimat cięzko pracujących rolników. Złociste łany zboże a zaraz obok piękna miejscowej przyrody. Karta lekko rozgrzała sie gdy dotarł do sojego pokoju. Włożył ją do czytnika o przekroczył próg. Pokój faktycznie był obszerny. Wielka łaźnia, całkiem spore łózko i pancerne szkła w oknach.
-światło-rzucił i izba rozjaśniła się delikatnym,czystym blaskiem.
Powoli zdjął płaszcz. Miecz położył na delikatnym fotelu pokrytym skórą jakiegoś miejscowego zwierzęcia. Jego zbroja z ONK-u delikatnie lśniła. Napierśnik i spodnie troskliwie ułożył obok łoża. Dzieki nanomechanizmom osłona całych ramion w momencie zredukowała się do delikatnych bransolet ściśle przylegających do ciała. One również znalazły się z reszta ekwipunku. Z torby wyjął butle pełną złocistego płynu. Pociągnął łyka, lekko zapiekło, ale jego zmęczone ciało po chwili nabrało nowej energii. Wyciąg z delikatnych kwiatów mało znanego krzewu Ottraka rosnącego na ojczystej planecie wzmacniał na pewien czas zmęczone trudami ciało.
Wziął delikatny prysznic i przebrał się w jasną tunikę. Właśnie miał zacząć układać plan jutrzejszego dnia gdy u drzwi rozległ się delikatny dzwonek.
Zerknął przez wizjer i ujrzał gospodarza z dzbanem wina.
-wejdźcie dobrodzieju-rzekł otwierając drzwi
Barman wszedł spokojnie z dzbanem wina w dłoni i 2 kubkami w drugiej ręce
-wim panie ze chcecie mnie wypytać-rzekł
-Domyślny jesteś gospodarz
-Eh złoty za dzban wina panie?? Ja prosty chłop i wiem co się świeci
-Wiec dlaczego sie zgadzacie panie gospodarzu??
-Jak juz mówił, ja prosty chłop a na interesie wiele nie zarobie. Wiec pytajcie...
-macie gospodarzu złotego za fatyge i szczerość. A drugiego wam dam jak mi powiecie co u was słychać
-A panie bida wszedzie. Jak te nowe przyszli co w gorach urzeduja to my bidni tera. Gadziny ni ma a chlopy boją sie do lasa chodzic
-Czemu??
-a no bo wiecie, my prosty lud. Az pewnego dnia przyszedł taki dziwny czlowiek.
Crucio go zwali bo okrutny wielce. Jadl, pil i płacic nie chciał. A jakzem sie upomnial to jego parobek pokazał ze placic nie beda
-Jak to niby pokazał-zaciekawił się Kuskus
-Ano wział syna Gethego i powiedział
"ja sie zwie Truskawa-patrzajta barany czemu"
I zamienił nos nieszcześnika w truskawe. Jak mu ze łba strzelił tak ten sie juhą zalał a on w śmiech. i krzyczy ze nosy na ostzezenie łamie bo on lubi jak nos do truskawy podobny. No to my sie wystraszyli i nie chcieli juz od nich nawet brazowego. A oni od czasu do czasu wpadają do wieski i dziewuchy porywaja. Do sprzatania mówia ale ja już stary i wim co oni wyprawiaja. I powiedzieli ze jak posłanca do miasta poślemy to czerwonego kura zapuszcza i z nas ino dym ostanie. To my spokojnie czekamy az sie wyniesą...
Kuskus zastanowił sie na chwile. Gospodarz dolał wina do kubków
-powiedzcie mi panie czego wam trza
-Szukam statku który nam zaginął
-A to w jaskiniach panie jeden jest. Jak ostatnio parobek polował widzial dymy i poszedł. No to go wygnali zara ale on widział wielki transportowiec
-A gdzie go widział??
-moze was zaprowadzić panie
-a pary z ust nie puści ??
-nie panie. To moj chłopak przygarnąłem go jak był mały
-dzięki wielkie gospodarzu-to mówiąc wysupłał 2 złote monety
-jeśli nikomu nie będziecie gadać to jak wrócę dostaniecie jeszcze 2 takie
-dostojny panie-twarz gospodarza zwilgotniała i łzy powoli zaczęły sie toczyć w dół
-toż to majątek panie... sssłłooowa nie powiem-chlipał
-idzcie spać gospodarzu. A chłopaka migiem jak wstanie. I z żywnością na drogę
-bedzie jak zechcesz panie-gospodarz zgięty w pół opuścił pomieszczenie
-------------------
Kuskus powoli zapadał w sen. Starał się przywołać całą wewnętrzną dyscyplinę jakiej nauczył się na treningach. Jego ciało powoli się rozluźniało, aż zapadł w zdrowy spokojny sen.

Obudził się godzinę przed świtem. Mgła jeszcze snuła sie przy ziemi. W świetle poranka drzewa miały dziwne powykręcane kształty.
Przywdział spodnie, napierśnik i bransolety. Lekki skurcz odpowiednich mięśni wystarczał do pobudzenia nanitów zawartych w metalu.
   Jego miecz delikatnie zawirował. Po chwili rozległo sie ciche stukanie.
Otwarł drzwi.
-kim jesteś-zapytał młodzieńca stojącego z tobołkiem na ramieniu. W dłoni ściskał krótki łuk na strzały energetyczne
-Guzol panie, przewodnik. Jeśli jesteś gotów możemy ruszać. Mam ukryty niedaleko ślizgacz
Kuskus przypasał miecz i zarzucił płaszcz
-Chodźmy

Opuścili gospodę tylnymi drzwiami. Niski basowy głos chłopaka opowiadał o okolicy.

-Za wzgórzem panie jest mała dolina. Pełna zieleni i lśniących złotem kwiatów Skali. Na nie trza uważac bo trujące wielce. Środek doliny rzeka przecina. Tam trza łodzią godzinę i w góry wpłyniemy. I w górach niedaleko statek kosmiczny. Miał takie godło płytki i deszczu zielonego. Ja nie wim czyje to ale pewnie drogie. Kupa ludzi koło tego. A ze statku dym szedł i straszny dźwięk metalu co sie rozrywa.
Ja na polowaniu zająca chciał na pasztet ale jak się zbliżył to mnie karabinami pogonili. A ona stała i sie śmiała-rzekł zakłopotany
-Ona??-zaciekawił się Kuskus
-Ona panie,taka ważna chyba bo ubrana w drogi skafander i miecz n plecach wielki miała. A jak nasze dziewuchy zobaczyła to zwyzywała i za robotę kazała się brać-smutny głos chłopaka urwał sie powoli
-Siadajcie panie. I uważajcie żeby się nie wychylać bo stabilizatory już ledwo idą
Kuskus zajął miejsce w niewielkim ślizgaczu. Dwa fotele prosty pulpit sterowniczy i niewielkie owiewki z każdej strony. Zamaskowany barwami zieleni i brązu. Chłopak poruszył dłońmi wciskając kila guzików. Ślizgacz uniósł się ok metra nad ziemią a powietrze wokół niego zaiskrzyło się.
-uważajcie na tarcze stąd strzelać nie da się-rzekł Guzol i przesunął dźwignie mocy do przodu..

Poruszali się już z godzinę gdy oczom Kuskusa ukazała się dolina. Mimo jesieni pełna zieleni i złocistych kwiatów. Pnie drzew sporadycznie znaczyły doliną większym cieniem. W oddali było widać niskie góry porośnięte krzewami i mchami.
Dotarli spokojnie do rzeki i Guzol wyłączył pola a następnie delikatnie posadził ślizgacz w pobliskich trawach. Wyjął pilota i ślizgacz upodobnił się do otoczenia.
-niezłe maskowanie chłopcze-pochwalił Guzola
-musim se radzić panie. Tera do łodzi. Zostawim was u podnóza gór a potem sami musicie bo ja tam iść nie chce
Kuskus wyjął srebrnego i dał młodzieńcowi-za fatyge rzekł.
Guzol zaczął zrzucać gałęzie z łodzi a Kuskus przypatrywał się Skali. Miały niewielkie kielichy i delikatne pręciki pełne pyłku. Pachniały całkiem ładni i juz chciał pochwycić je w dłonie gdy w pore przypomniał sobie ostrzeżenia chłopaka. Oglądając dalej ujrzał niewielkie brązowe łodygi i siateczkę mocnych korzeni.
-panie chodźcie-usłyszał bas Guzola i posłusznie udał się do łodzi. Był to niewielki ponton z silnikiem kołem sterowym i dźwignią gazu. Dwie skrzynki narzędziowe zabezpieczone siatka przed przemieszczeniem leżały na aluminiowym pokładzie. Guzol odpalił silnik i łódź powoli ruszyła w górę rzeki. Woda była lekko mętna, dna nie było widać lecz można było dostrzec małe rybki pływające czasami blisko powierzchni. Zielone pędy zwisały nad skalistymi brzegami. Od czasu do czasu jakiś mały ptak podrywał sie do lotu. Jego więksi pobratymcy czasami pojawiali sie nad taflą rzeki nurkowały i czasami dzięki odrobinie szczęścia wracały ze zdobyczą
Po pewnym czasie chłopak skierował łódź do brzegu.
-tu panie koniec mojej drogi. Widzisz tan niski szczyt, tam gdzie takie drzewo złamane?? Kieruj się w jego stronę a jak ujrzysz mech z białymi kwiatami zacznij się wspinać. Tam potem półka skalna i stamtąd wszystko zobaczysz

Kuskus podziękował chłopakowi i wyruszył w dalszą drogę

Powoli wspinał się po skalnej ścianie. Jego dłonie zręcznie poruszały sie po skałach. Jego stopy odnajdywały podpory a ręce szukały zaczepienia. Po kwadransie wspinaczki ujrzał skalną półke na której postanowił złapać odrobinę oddechu. Maa jego ciała wcale nie pomagała mu w wędrówce. Gdy jednak dotarł do celu w oddali spostrzegł niewielki błysk. Wystarczająco mocny by go zaniepokoić. Podczołgał się powoli do niewielkiej skały i wyjął małe okulary. Zapewniały one ochronę przed mocnym słonecznym światłem jak również posiadały parę ciekawych dodatków. Jednym z nich było wmontowanie niewielkiej ale mocnej lornetki. Ustawił zbliżenie i obserwował teren w niewielkiej dolinie. Mało zieleni, tylko parę krzewów i wszechobecny mech. I wejscie do wielkiej groty. Teren patrolowało pare osób rasy humanoidalnej, bardzo zbliżonej do człowieka lecz posiadających dodatkową pare ramion które łączyły sie z torsem zaraz za pierwszą parą. Niewiarygodnie potężne mięśnie pleców zasługiwały na uwagę. Szybko zlustrował otoczenie i zaczął powoli opuszczać sie wzdłuż skalnego nawisu, w stronę obozu. Strażnicy również nosili płaszcze lecz ich barwa była odcieniami brązu. Mierzyli ok 2 metrów. U pasa nosili niewielkie noże, komunikatory i małe pistolety energetyczne. Jego miecz nie wpadał w wibracje, dla Kuskusa było to pocieszenie ponieważ wiedział że porusza się wystarczająco cicho. W końcu zbliżył się do skraju obozu. Zastanawiał się jak przejść dalej gdy poczuł ze jego miecz coraz mocniej wibruje.
Zamarł w bezruchu i w końcu usłyszał spokojne kroki wartownika. Lekki odór spoconego ciała docierał do niego wraz z delikatnymi podmuchami wiatru.
-szóstka melduje-u mnie spokój-rozległ się głos niedaleko niego
-zrozumiałem-lekko zatrzeszczał komunikator
-zmiana warty za godzinę
-przyjąłem baza-bez odbioru-głos zamarł. Kroki strażnika spokojnie zaczęły się oddalać. Kuskus wyjął niewielki nóż i zaczął się skradać w stronę strażnika.
Gdy był już dostatecznie blisko podniósł z ziemi niewielki kamień i rzucił w stronę obozu. Strażnik momentalnie się obrócił co Kuskus niezwłocznie wykorzystał. Mocna kopnął strażnika pod kolana a jego ramie otoczyło jego krtań. Szybki ruch trzonkiem nożna i strażnik bezwładnie osunął sie na ziemie. Szybko zamienił jego płaszcz ze swoim i wstał spokojnie z ziemi. W oddali zamajaczył cień kolejnej postaci wiec szybko podniósł rękę do góry w uspokajającym geście. Postać odpowiedziała tym samym co Kuskus obrał za dobrą oznakę. Powoli ruszył w stronę wejścia do groty.
-szóstka wracaj na stanowisko- zatrzeszczał komunikator
"mają mnie-pomyślał-heh monitoring"
-baza muszę do kibla, te pieprzone jedzenie widocznie mi zaszkodziło a w okolicy pewnie pełno węży. A szkoda mojej dupy-rzucił w stronę komunikatora
-hehe dobra ale następnym razem melduj bo nie opuścimy pola i wiesz czym ci to grozi. Bedziesz dobrze wypieczony hahahaha. Czekaj 4 juz idzie do ciebie przekażesz komunikator i możesz już iść
-zrozumiałem baza, dzięki ale niech sie pospieszy
-hahahaha pogonie go hahaha-oficer zaniósł sie śmiechem-pole opuszczone możesz iść
Zobaczył idącego strażnika. Przyspieszył kroku i rzucił w jego stronę komunikator
-heh pośpiesz się-usłyszał-bo nie chce wysyłać tu nikogo do sprzątania
-Dzieki!-rzucił i zaczął powoli biec...
----------
Ściany miały gładkie powierzchnie, poprzecinane czerwonymi i białymi żyłkami jakiegoś miejscowego kwarcu. Ich brązowy kolor zdawał sie tłumić te odrobinę światła, które dawały dosyć rzadko rozmieszczone pod sklepieniem lampy.
Kuskus postanowił poszukać innej drogi wiedząc że jego podstęp długo nie pozostanie w tajemnicy. Zbliżył sie do krawędzi tunelu i zwolnił kroku. Jego palce nieświadomie błądziły po ścianie odnajdując ścieżkę w lekkich zgrubieniach i nierównościach. W pewnej chwili Kuskus poczuł wilgoć na ręce. Zwrócił uwagę na wilgotny fragment ściany. Pokrywała go lekka wodna mgiełka. Zaczął przesuwać się do przodu delikatnie dotykając ściany. Po kilku metrach ślad się urywał.
Zawrócił w stronę wejścia i rozpoczął dalsze poszukiwania. Po kilkunastu metrach wyczuł różnice w strukturze ściany. Powierzchnia stała się nagle gładka i bardzo równa. Z lekkim zdziwieniem stwierdził ze to kawałek metalowej płyty pokryty lakierem w kolorze tunelu. Wyjął zza pasa miniaturowy lekki laser. Rozejrzał się dookoła i wyciągnął z pochwy miech. oparł go o biodro i rozpoczął wypalanie dziury w metalu. Cieszy od włosa strumień skondensowanego światła szybko radził sobie z kolejnymi centymetrami metalu. Po krótkiej chwili droga stanęła otworem. Miecz zaczął lekko wibrować a po kilku sekundach usłyszał powolne kroki zmierzające w jego stronę. Skąpe światło nie pozwalało ocenić odległości ale Kuskus zorientował się ze w jego stronę zmierza jeden z groteskowych strażników. Jego lewa dłoń zacisnęła się na rękojeści miecza a prawa gmerała przy bransolecie. Strażnik go zauważył i chciał podnieść alarm gdy ramie Kuskusa wystrzeliło potężnie do przodu. Światło błysnęło na krótką chwile gdy miech opuścił jego dłoń. Ostrze utkwiło w krtani lecz strażnik był idealnie wyszkolony. Jego dłoń błądziła w poszukiwaniu alarmu. Kuskus doskoczył i jednym celnym kopnięciem w głowę pozbawił go życia...
Odkrył szyb tunelu, nie wiedział co się w nim znajduje, i wrzucił ciało martwego strażnika. upadło ono głucho na posadzkę, zsunęło się odrobinę i znieruchomiało. Plamy krwi w korytarzu nie dawały Kuskusowi spokoju. Nie miał zbyt wiele wody a posadzka była czysta. Jedynie odrobiny żwiru i pyłu. Do głowy przyszedł mu szalony pomysł. Oddał mocz na krew, wsypał do ust garść soli i zapił wodą z manierki. Po krótkiej chwili jego ciałem targnęły torsje. Zwymiotował obficie. Opłukał usta pozostałą wodą i przesypał całość lekko pyłem z podłogi. Teraz wyglądało to na pękniecie wrzodu w żołądku a nie miejsce w którym przed chwilą ktoś zmarł. I to dosyć niepodziewanie. Miecz znów zaczął wibrować. Szybko wszedł do tunelu zastawiając wejście odciętym kawałkiem metalu. Zmienił ustawienie wiązki światła i powoli umocował płytę na swoim miejscu. Po chwili usłyszał jak ktoś zatrzymuje się obok jego małego dzieła. I dodaje własną porcje.....
--------------------



to opwiadanie z marca 2009

Offline

 

#2 2010-09-10 22:28:35

 Valdgir

Zabójca Glompfów http://ifotos.pl/img/glompfy_apswaq.png

2289412
Skąd: Karaz-a-Karak
Zarejestrowany: 2010-08-30
Posty: 326
Punktów :   

Re: Ostatnie tchnienie Aldenu

Dobre, dobre, czekam na dalsze przygody pana Kuskusa


Lepiej mieć i nie potrzebować, niż nie mieć i nie potrzebować...

http://ifotos.pl/img/sygnaturk_hpspaaq.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tbob.pun.pl www.angelsclan.pun.pl www.forumrs.pun.pl www.hitplaneta.pun.pl www.tibia-rl.pun.pl