Znów odnajduje Sens i ziszczenie, Powoli wracam Do świata barw..
Ma muza jest... To wena, natchnienie Co nie pozwala mi Rozdzielić nas
Cichutkie brzmienie Rozpędu nabiera, Znów cię znalazłem Lecz świat się wciąż zmienia.
Tak ja i ja Lecz wciąż poszukuje I tak bardzo pragnę Lecz nie mogę mieć
Więzy, okowy A ja nimi skuty... W furie wpadam Bezsilność... Udręka...
Cały czas mnie nęka Ta jedna chwila, Gdy podchwyciłaś Namiętny ton..
Żar który przygasł Rozbłysł ponownie Potężnym płomieniem...
I choć się staram Subtelnie, namiętnie I z pasją W świat ten Ciebie wprowadzić...
Umyśle ograniczony... Tylko rządzą się kierujesz... Umyśle przeklęty Mam jedno serce!!
Nie jestem w stanie Rozedrzeć go na kawałki I oddać odrobinę.. Chce tylko tej jednej, jedynej...
Chce zerwać okowy Chce latać jak ptak Czuć wolną dusze Czuć jak smakuje świat
Bądźże przeklęta... Namiętność mnie pochłania Odejdź lecz zostań Pozwól się cieszyć Toba...
Zapomnij na chwil kilka, Zapomnij ze istniejesz, Zapomnij o czasie, Zapomnij...
Zatrać się we mnie Ja w tobie już tonę, Uśmiechnij się skromnie Lecz musisz odejść
W sercu gorycz... W duszy cierpienie... To co mi pozostało... Nazwijmy natchnieniem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strachu sie nie ulęknę Lecz nie podążaj za mną Ta noc ciemną dziś przeklnę Za mną śmierć i zniszczenie
Każde słowo Stało sie snem Ścieżki losu Krzyżują sie
Lecz nocy dzisiejszej Nocy tej walczę Pełnią mych sił Niech płonie mój wróg...
Przyszłość przemierzam Staram się znaleźć drogę Cały czas w myślach pogrążony Wyciągam płonącą dłoń
Przynoszę śmierć i zniszczenie Przynoszę ból i cierpienie Przynoszę strach Mego imienia...
Tak sobie popisuje czasami (juz 10 lat przeszło) więc i z wami mam ochote sie podzielić :)
|